Opady śniegu i panosząca się zima za oknem zmusiła mnie do wysupłania kasy i nabycia snowboardu na nowy sezon zimowy. Stara deska snowboardowa… nadawała się do muzeum = miała już prawie 10 lat, a w ubiegłym sezonie śmigając po pamiętnym syfie który tylko udawał śnieg wymęczyłem ją do reszty. Wiązania miały liczne pęknięcia, a na dodatek kurta snowboardowa najlepsze lata miała dawno sobą. W skrócie – poważna lista rzeczy do kupienia i niewiele czasu, bo wyjazd na Sylwestra zbliżał się nieubłaganie.
Natrafiłem na reklamę Snow4Life na „znanym i lubianym portalu społecznościowym”, zobaczyłem recenzje, zerknąłem na sklep na stronie… pomyślałem że zapowiada się interesująco. Faktycznie interesująco – bo z daleka widać że w sklepie pracują ludzie z pasją, a z kim się rozmawia najodpowiedniej jak nie z fanatykiem.

Do Katowic po snowboard

Wyskoczyłem tam w czwartek po Świętach, a z mojej Łodzi do Katowic nie jest zupełnie bliziutko, i pomimo że w mieście działa parę sklepów snowboardowych skusiłem się na wyjazd do Katowic. W gruncie rzeczy determinująca tu była dostępność interesujących mnie marek, bo po wielu sezonach jeżdżenia na mainstreamowym Burtonie jedyne czego pragnąłem kupić jakąś nowiutką, zajawkową, a przede wszystkim dobrą deskę snowboardową.
W zasadzie już przed wyjazdem ograniczyłem dobór do jednego modelu z oferty firmy Signal, dwóch Never Summer oraz warunkowo GNU. Ostatecznie kupiłem Never Summer Cobra, ale do tego jeszcze dojdziemy.

Opiszę Wam moje wrażenia!

Otwieram drzwi do sklepu. W narożniku węglowy piecyk daje ciepło, a Krzysiek (właściciel) zasuwał po sklepie i wyciągał szpej przyniesiony z magazynu. Od razu podbiłem do niego dając znaki czego wypatruję, i bez ociągania przeszliśmy do oglądania desek. Siwy jak się okazało w czasie negocjacji jeździ od ponad 10 lat, a poza handlem snowboardem aranżuje również obozy snowboardowe.
Ale OK, nie będe się rozpisywął. Postaram się streścić więc napiszę tylko:

N-A-J-L-E-P-S-Z-A obsługa pod słońcem

W wielu sklepach, w tym i snowboardowych, sprzedający zasugeruje Ci najdroższy artykuł na który Cię stać i będzie zadowolony bo popchnął szpej frajerowi.. Tutaj było totalnie inaczej.

Po usłyszeniu moich potrzeb Siwy wyperswadował mi zdecydowanie najdroższe z całego zestawu GNU Billy Goat i namówił do zakupu tańszej o parę stów deski Never Summer Cobra X. Co tu dużo gadać – na stoku ubóstwiam agresywną jazdę, a Krzysiek zasugerował owego Never Summera jako najlepsze desiwo do zasuwania po stokach gór.
Nie popełniłem błędu kupując ją, bo sprawdzona na tatrzańskich trasach decha okazała się świetnym zakupem na koniec mijającego roku.
To właśnie to czego szukałem – teraz mogę ostro szaleć nie mając dziwnych efektów w postaci wibracji, drgań lub innych kwasów. Po prostu łoję w dół i to wszystko co mnie interesuje.
Do kompletu wybrałem konkretne wiązania snowboardowe – Flux, a dopełnieniem shoppingu była kurtka na snowboard firmy Airblaster. Swoją drogą, dzięki zaoszczędzeniu kilku setek w stosunku do planu mogłem nabyć również na dodatek nowiutkie gogle snowboardowe… Von Zipperoczywiście!

Podsumowując.
Rekomenduję tego sprzedającego – snowboard sklep Snow4Life naprawdę spełnił moje nadzieje!